Kliknij tutaj --> 🦑 czterej pancerni i pies 12

3366309002. Copy. 3. SFX4Setro. 3366605977. Copy. 1. View all. Find Roblox ID for track "Czterej Pancerni i pies (theme)" and also many other song IDs. Czterej pancerni i pies (ttrj pantsri i ps, Four tankmen and a dog) was a Polish black and white TV series based on the book by Janusz Przymanowski. Made between 1966 and 1970, the series is composed of 21 episodes of 55 minutes each, divided into three seasons. Mimo, że od premiery serialu minęło ponad 50 lat to widzowie darzą go wielką sympatią i sentymentem ️ Zobacz jak zmienili się aktorzy po ponad 50 latach! CZTEREJ PANCERNI I PIES odcinek 14: Czerwona seria | Rudy jest poważnie uszkodzony, nie może kontynuować walki, ale jego załodze podstępem udaje się opanować Przygody żołnierzy Wojska Polskiego, którzy w czołgu o numerze 102 przemierzają Polskę, walcząc o jej wyzwolenie. gatunek: wojenny produkcja: Polska premiera Site De Rencontres Serieux Gratuit Pour Les Femmes. Czy czołg Rudy 102 z serialu i książki „Czterej pancerni i pies” istniał naprawdę? Tak, chociaż prawdziwe losy jego załogi wyglądały inaczej niż na ekranie. Okazuje się, że pies Szarik tak naprawdę był kradziony, a prawdziwy Janek Kos, czyli Wacław Feryniec, nie pałał sympatią do ekranizacji swoich przygód. „Czterej pancerni i pies” to historia, która w książce Janusza Przymanowskiego (1922-1998), a później w serialu, była mocno podkoloryzowana. Warto najpierw wyjaśnić, dlaczego autor nie zdecydował się wierne opisanie wydarzeń z okresu II wojny światowej. Źródła zwracają uwagę, że był oficerem politycznym, czyli „politrukiem” 5. Brygady Artylerii Ciężkiej, więc fantazji i talentu do opowiadania historii mu nie brakowało. Co więcej, książka Przymanowskiego, mająca źródło w monografii bitwy pod Studziankami, miała być przede wszystkim pozycją dla młodzieży. Autor powieści „Czterej pancerni i pies” musiał też dostosować historię do realiów politycznych w latach 60. Kacper Śledziński, autor książki „Tankiści. Prawdziwa historia Czterech Pancernych”, zwrócił uwagę jak w książkowym pierwowzorze słowo „wywózka” Przymanowski zastąpił słowem „ewakuacja”, a także ominął walki o Wał Pomorski oraz bitwę na Pomorzu Gdańskim, gdzie brygada poniosła bolesne straty. Gdy Armia Czerwona nie włączyła się do Powstania Warszawskiego, autor książki sprytnie wysłał załogę czołgu do szpitala. Nie znaczy to jednak, że „Czterej pancerni i pies” to historia całkowicie zmyślona. Czterej pancerni i pies – czy czołg Rudy 102 istniał naprawdę? Czołg Rudy 102 istniał i działał w 1 Brygadzie Pancernej im. Bohaterów Westerplatte, chociaż prawdziwa maszyna nie została nazwana na cześć rudowłosej sanitariuszki, bo w brygadzie nie istniał zwyczaj nadawania maszynom imion własnych. Dowódcą czołgu o numerze kadłuba „3051391”, przydzielonego do 2. plutonu 1. kompanii, był chor. Wacław Feryniec. Jego mechanikiem-kierowcą został kpr. Józef Derlatko. 8 lipca 1943 r. czołg dostarczono do obozu pod Sielcami, gdzie trwało formowanie polskiego 1. pułku czołgów. 3 września 1943 r. zakończono początkowe szkolenie w 1. pułku. Dowódcą czołgu o numerze kadłuba „3051391”, przydzielonego do 2. plutonu 1. kompanii, został chor. Wacław Feryniec. Jego mechanikiem-kierowcą został kpr. Józef Derlatko – podaje 12 października 1943 r., w pierwszym dniu bitwy pod Lenino, 1. kompania czołgów miała przeprawić się przez rzeczkę Miereja i wesprzeć atak 1. pułku piechoty na wzgórze 215,5. Czołg chor. Feryńca ugrzązł jednak, tak jak i kilka innych T 34, w błotnistym terenie. Rejon przeprawy był intensywnie ostrzeliwany oraz bombardowany i dopiero nocą udało się wydostać maszynę z pułapki – pisze Płk. Wacław Feryniec. Dowódca czołgu nr 102, uczestnik bitwy pod Lenino, oraz bitwy pod StudziankamiOpublikowany przez Spoza gór i rzek. Wojsko Polskie na Wschodzie 1943-1947 Środa, 17 czerwca 2020 Źródła podają, że czołg nr 102 od rana 13 października 1943 roku „wspierał bezskuteczne ataki 3. pułku piechoty na Trygubowo. Około eksplozja bomby lotniczej urwała w nim koło napinające gąsienicę. Unieruchomiony T 34 wspierał piechotę ogniem z miejsca przymusowego postoju”. Mimo ostrzału, udało się naprawić maszynę i powróciła na wschodni brzeg Miereji. Co więcej, zgodnie z rozkazem dowódcy 1. DP z 11 listopada 1943 r., chor. Feryniec oraz kpr Derlatko zostali odznaczeni Brązowymi Medalami „Zasłużonym na Polu Chwały”. podaje, że w styczniu 1944 r. czołg, jako wóz dowódcy 1. plutonu 1. kompanii, otrzymał numer taktyczny „01”. Dowódcą pojazdu był wówczas chor. Marian Gajewski. W pierwszych dniach maja 1944 r. 1. pułk czołgów 1. BPanc. dotarł w rejon Siekierzyc k/Kiwerc. 7 czerwca dowódca brygady wydał rozkaz zmieniający system numerów taktycznych. Maszyna chor. Gajewskiego otrzymała numer „111. Sam czołg przetrwał walki z niemieckimi czołgami i został jedynie lekko uszkodzony. Następnie zmieniono jego numer taktyczny na „114”, a kolejnym dowódcą plutonu i wozu został chor. Józef Lisiecki. W styczniu 1945 roku jego załoga brała udział w walkach o wyzwolenie polskiej stolicy, następnie Bydgoszczy, a od lutego brała udział w ciężkich starciach na Wale Pomorskim. 3 marca czołg. został trafiony w lewy pancerz boczny, prawdopodobnie z Panzerfausta. Momentalnie przestał pracować silnik i wybuchł pożar. Czołg opuścili ppor. Lisiecki i plut. Stanisz. Dowództwo „114” po rannym ppor. Lisieckim przejął chor. Bolesław Mierzejewski. W marcu 1945 roku z powodu awarii układu napędowego czołg odholowano do Lęborka, gdzie znajdowała się 24. armijna baza remontu czołgów, a na początku stycznia 1946 r. dowództwo brygady otrzymało polecenie wytypowania do celów muzealnych jednego z czołgów, który przeszedł cały szlak bojowy od Lenino do Gdyni. Wybór padł właśnie na maszynę o numerze taktycznym „114”. Czterej pancerni i pies – Deszcze Niespokojne „Czterej pancerni i pies” – załoga czołgu Rudy 102 i prawdziwa historia Prawdziwa historia załogi czołgu 102 różni się od tej z książki i serialu „Czterej pancerni i pies”. Wacław Feryniec nie pochodził z Gdańska jak serialowy Janek Kos, a spod Brześcia. Co więcej, źródła sugerują, że pierwowzorem Janka Kosa był tak naprawdę kapral Stanisław Magdyj, który dodał sobie rok w metryce, by pójść do wojska. Mógł to też być również kapral Stanisław Rzeszutek, 16-letni strzelec radiotelegrafista w czołgu o numerze 228. Śledziński zwraca natomiast uwagę, że „Gustaw Jeleń, Polak z Ustronia na Śląsku Cieszyńskim, który uciekł z Wehrmachtu, by walczyć w polskiej brygadzie, to już wybryk wyobraźni autora”. Wasyl Semen (serialowy Olgierd Jarosz) i Grigorij Saakaszwili są bardziej prawdopodobni, bo cześć załóg czołgowych była mieszana. Wszyscy za to świetnie spełniali swoje propagandowe role. Semen i Saakaszwili stanowili potwierdzenie przyjaźni polsko-radzieckiej, Jeleń i Kos personifikowali prawo powojennej Polski do Ziem Odzyskanych i Pomorza – podaje Tylko w pierwszej części (odcinki 1-8) można doszukać się próby odtworzenia szlaku bojowego brygady. Jednak i tu mamy skupienie fabuły wokół bitwy pod Studziankami (odcinki 3-5) przedstawionej jednak w skali mikro, czyli z perspektywy fikcyjnej załogi „Rudego”. Druga część serialu (odcinki 9-21) to już fikcja pełną gębą. Odnalezienie ośrodka badań jądrowych, czy szturm Berlina nie zaistniały w historii 1 Brygady Pancernej – pisze Kacper Śledziński. Czy pies Szarik z serialu „Czterej pancerni i pies” istniał naprawdę? Pies Szarik to postać historyczna, choć raczej nie brał w walkach jak w serialu „Czterej pancerni i pies”. Wiadomo natomiast, że czołgiści nie sprowadzili go do Polski z rubieży Związku Radzieckiego. Ukradli go leśniczemu wiosną 1944 r. w Kiwiercach na Ukrainie. Zdjęcie z planu „Czterej Pancerni i Pies”. Wiedzieliście, że Szarik miał dublera? 🤔Opublikowany przez Pewex Poniedziałek, 17 czerwca 2019 Biwakując w kiwierskim lesie, Feryniec i jego żołnierze często zachodzili w odwiedziny do miejscowego leśniczego. Tam zauważyli, że jego suka ma trzy szczeniaki. Jeden z nich był wyjątkowo mały i wyglądał jak kulka. Piesek spodobał się Gruszczyńskiemu (radiotelegrafista czołgu nr 102), który przy którejś z kolejnych wizyt zwyczajnie go ukradł. Leśniczy z początku się awanturował, ale w końcu żona go udobruchała i machnął ręką. I tak Kulka, czyli Szarik, został załogantem stodwójki i jeździł pod jej pancerzem – pisze Piotr Korczyński. Tymczasem Kacper Śledziński pisze, że Przymanowskiego do stworzenia książkowego Szarika zainspirowała zupełnie inna historia. Gdy 10 lutego został zdobyty Mirosławiec, przy znacznym udziale polskich pancerniaków, podczas nocnego patrolu żołnierze odnaleźli psa przywiązanego liną, a obok niego leżał ogłuszony Niemiec. Kapral Dyjak zabrał psa, który stał się ozdobą plutonu, a Niemca wzięto do niewoli. Źródło zdjęcia: YouTube, screenSerial „Czterej pancerni i pies” – ile miał wspólnego z prawdziwą historią II wojny światowej? Dobry tresowany owczarek alzacki staje się ozdobą plutonu. Wilczur był już dorosłym osobnikiem. Dawno miał za sobą okres szczenięcy, kiedy to śpiąc zwinięty w kłębek, mógł upodabniać się do kuleczki. Być może ta historia zainspirowała Janusza Przymanowskiego i dlatego w „Czterech pancernych i psie” pojawia się pies Janka Kosa, owczarek alzacki o imieniu Szarik. Szarik to rosyjskie słowo oznaczające kuleczkę – pisze Śledziński. Piotr Korczyński w książce „Przeżyłem wojnę… Ostatni żołnierze walczącej Polski” pisze, że pułkownik Wacław Feryniec dopiero po wielu latach wyznał swojemu synowi, że był dowódcą czołgu 102 znanego z serialu i książki „Czterej pancerni i pies” Pułkownik nie uważał się za bohatera i twierdził, że nie osiągnął niczego szczególnego. Dla niego bohaterami byli ci, którzy ponieśli śmierć. Średnio podobały mu się też podkoloryzowane przygody jego załogi w serialu. Do końca życia zmagał się z wojenną traumą. Zmarł 18 kwietnia 2017 roku. Wacław Feryniec niechętnie wracał do swych wojennych przeżyć. Uważał ten rozdział za szczęśliwie, lecz i bezpowrotnie zamknięty. Jego syn, również Wacław, o tym, że ojciec był dowódcą legendarnego czołgu 102, dowiedział się, kiedy już miał za sobą okres dziecięcej fascynacji serialem Czterej pancerni i pies. Miał nawet żal, bo gdyby wiedział, że jest on protoplastą Olgierda Jarosza i Janka Kosa, dzieciak na podwórku byłby królem – czytamy w książce Korczyńskiego. Źródło: Kacper Śledziński „Tankiści. Prawdziwa historia Czterech Pancernych”. Czterej pancerni i pies – historia w RMF FM Oryginalne czołg 102 ” Rudy ” w muzeum Broni Pancernej w Poznaniu .👍Opublikowany przez Krzysztofa Kurzaja Czwartek, 4 czerwca 2020 Źródło zdjęcia: Serial „Czterej pancerni i pies” – ile miał wspólnego z prawdziwą historią II wojny światowej?: YouTube, screenCzterej Pancerni i Pies – prawdziwa historia załogi i czołgu Rudy 102: Screen anonim200 (*.*. wysłano z 2022-05-05 04:43:02 0 @zedziuu: Nie da się oswoić człowieka z wojnom ale fajny serialik Odpowiedz anonim112 (*.*. 2021-12-21 00:04:38 +7 kompletnie nie pamiętałem, że Gustlik był w wermachcie Odpowiedz anonim119 (*.*. 2021-11-29 17:25:42 +6 nigdy nie zastanawialem sie skad tam sie wzią i Polak i Gruzin... Odpowiedz anonim89 (*.*. 2022-02-27 20:28:03 +3 niektórzy myślą że to fikcja, a przecież to było robione przez ludzi którzy byli na tej wojnie: Konrada Nałęckiego i Janusza Przymanowskiego, więc serial stworzyli na podstawie tego co widzieli i czego doświadczyli Odpowiedz anonim201 (*.*. 2022-03-22 23:02:08 +3 @anonim89: To nie do końca fikcja i nie do końca prawda. Przymanowski był komuchem, oficerem politycznym, nie pamiętam, na jakim szczeblu, ale patrzył na II Wojnę bardziej z perspektywy ZSRR niż Polski. Poza tym, "Czterech pancernych" pisał jako książkę przygodową, dla młodzieży, wszystko jest uładzone, uproszczone i efektowne. Dlatego też tak silnie działa na wyobraźnię. To świetne dzieło, ale bardzo kto lubi "Czterech pancernych" polecam dwie książki - opowiadania Przymanowskiego "Ze 101 frontowych nocy" (widać, jak wiele autentycznych zdarzeń zaczerpnął do "Pancernych") a także "Berlingowcy", książka złożona z fragmentów wspomnień żołnierzy 1. i 2. Armii WP, wydana przez Ośrodek Karta. Trochę prostuje propagandowy obraz Przymanowskiego. Odpowiedz mozna gdzies to zciagnac w lepszej jakosci ? by dla potomnosci zachowac ? Odpowiedz anonim211 (*.*. 2022-02-07 14:38:16 +2 @ivandrago: też bym chcił wiedzieć Odpowiedz anonim210 (*.*. wysłano z 2022-03-13 10:10:48 +1 anonim119 (*.*. wysłano z 2022-06-22 00:36:21 0 anonim228 (*.*. 2022-06-11 15:46:58 0 Książka i film zrobione bardzo dobrze .Jak byłem bardzo młody miałem komiks Pancerni i nawet program TV ,który był emitowany w każdą niedziele rano o 9 . latach zwłaszcza w okresie wojny rusów z Ukrainą rozumie ten cały system propagandy w wymazano datę 17 września 1939 roku .KROPKA Odpowiedz anonim218 (*.*. 2022-05-15 06:19:20 0 super film, klasyk, dla wszystkich generations. :) super, dziekuje za wrzutke. :) jestescie super !Kasiorka. Odpowiedz anonim200 (*.*. wysłano z 2022-05-05 04:42:22 0 Nie da się oswoić człowieka z takim ciężkim sytuacjom jak wojna ale na pewno spoko serial! Odpowiedz anonim124 (*.*. wysłano z 2022-03-22 22:40:26 0 Szukam tego filmu w czarno białym gdzie mogę obejrzeć Odpowiedz Jakub Ostromęcki II Jest bardzo prawdopodobne, że Paweł Jasienica „Nowina” z AK paskudną bliznę na udzie zawdzięczał jakiemuś protoplaście Janka lub Gustlika Serial o czterech pancernych to ikona kina PRL. Moc oddziaływania sagi o czołgistach LWP była tak wielka, że jeszcze na początku lat 90. piosenkę z filmu śpiewali zagorzali kibole jednej z bardziej znanych polskich drużyn piłkarskich, na co dzień deklarujący przecież zajadły antykomunizm i używający niepodległościowej symboliki. Naczelne arcykłamstwo owego serialu jest powszechnie znane i obnażono je już wielokrotnie. Skąd bowiem na Syberii wzięli się Janek Kos i Gruzin Grigorij? W serialu żyją sobie w chatce z drewna, naprawiają ciągniki, polują, czasem napadnie ich wygłodniały tygrys lub zdziczały japoński lotnik. W tym filmowym świecie nie ma łagrów, gdzie giną tysiącami zarówno Polacy, jak i Gruzini. Pierwsi za to, że z definicji byli elementem antysowieckim, niepewnym, a drudzy na przykład za antybolszewickie powstanie, które wywołali w 1924 r. T-34 „Wozy bojowe LWP 1943–1983” Janusza Magnuskiego to jedno z ważniejszych opracowań dotyczących oznakowania taktycznego wozów LWP. Opierając się na tej pozycji, wielu entuzjastów historii broni pancernej wyrokuje do dziś: „W 1. Brygadzie Pancernej nie mogło być czołgu o numerze taktycznym 102!”. Magnuski odtworzył bowiem system ówczesnego oznakowania i wyszło mu, że w 1. Pułku Czołgów numer wozu szefa sztabu to 101, a w plutonie rozpoznawczym kolejne zaczynają się od 104 i dalej już płynnie rosną w kolejnych kompaniach i plutonach. Magnuski zaznaczył jednak wyraźnie, że „w aktach nie udało się znaleźć wiadomości na temat zastosowanego wówczas systemu” i że numerację odtwarza na podstawie zachowanych zdjęć i znanych powszechnie schematów organizacyjnych brygady. Artykuł został opublikowany w 12/2021 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy. © ℗ Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy. Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych. Janusz Gajos miał zaledwie 26 lat, kiedy zaproponowano mu rolę Janka Kosa. Aktor nie zdawał sobie sprawy z tego, że przez wiele lat dla reżyserów nie będzie Januszem Gajosem, a właśnie Jankiem Kosem. - Obserwowałem, co się dzieje ze Stanisławem Mikulskim, który wystąpił w "Stawce większej niż życie". Kiedy więc dostałem propozycję zagrania w serialu "Czterej pancerni i pies", nie podskoczyłem z radości. Byłem na czwartym roku i czułem, czym się to może skończyć. Jakieś czerwone światełko w głowie zamigotało, ale się zdecydowałem. A jak poszło, to już nie można było tego odkręcić - powiedział po latach. Zobacz: Smutne doniesienia o Januszu Gajosie. Już więcej nie zobaczycie go na scenie Przez zbyt dużą popularność, był bojkotowany przez środowisko filmowe. - Na zmianę zawodu było już za późno - wspomina dziś. Jak sam twierdzi, czołgał się przez rowy i okopy, żeby udowodnić swoją wartość. Przełom nastąpił dopiero w połowie lat 80-tych, kiedy zagrał w "Opowieściach Hollywoodu" Kazimierza Kutza. Za Poli Raksy twarz... Pola Raksa za której twarz "każdy by się zabić dał", jak śpiewał zespół Perfect w „Autobiografii" już na stałe wpisała się w historię polskiej kinematografii jako Marusia. Piękna Rosjanka, która odbija żołnierza Janka (Janusz Gajos) Polce - Lidce, granej przez Małgorzatę Niemirską, była obiektem westchnień wszystkich fanów produkcji. - Kolejni narzeczeni odchodzili w siną dal, bo nie mogli znieść ciągłego szarpania mnie za rękaw i pytania wścibskich widzów: A co z Jankiem? - wspominała po latach. I chociaż była u szczytu sławy, zrezygnowała z show-biznesu. Dlaczego? - Tak naprawdę nie ma jednej konkretnej odpowiedzi, tylko możemy snuć domysły (...). Brak ról dla dojrzałych kobiet, czynniki prywatne. Tak naprawdę, co było konkretną przyczyną? Tego nie wiemy - przyznaje biograf i publicysta Krzysztof Tomasik. Ostatnim filmem z jej udziałem jest „Uprowadzenie Agaty” z 1993 roku. Zobacz: Pola Raksa skończyła 80 lat. Niewiarygodne, jak po latach wygląda gwiazda PRL-u Szarik, największy bohater serialu Szarika poznajemy już w pierwszym odcinku serialu. Nie wszyscy wiedzą, że grały go aż trzy psy, najczęściej - szkolony przez milicję Trymer. Niestety, nie sprawdził się zbyt dobrze na planie, bo nie mógł przekonać się do Janusza Gajosa. W scenie, w której Szarik ma polizać rękę swojego pana, charakteryzator posmarował rękę aktora koglem-moglem. Gdyby nie to, Trymer nie wykonałby polecenia. W trudnych, kaskaderskich scenach Trymera zastępował Atak, który miał w sobie więcej agresji. W Szarika wcielał się też Spik. Psy poddawano charakteryzacji, by je do siebie maksymalnie upodobnić. Atak zagrał także rolę matki Szarika, Murę w pierwszym odcinku. Maryla Rodowicz straciła 37 tys. złotych przez serial Maryla Rodowicz w 2002 roku nagrała utwór „Marusia”, w teledysku pojawiając się ucharakteryzowana właśnie na Marusię. W klipie wykorzystano fragmenty serialu, a bohaterowie zostali "wmontowani" w taki sposób, by mogło się wydawać, że Rodowicz występowała w produkcji. Piosenkarkę pozwała Aleksandra Przymanowska, wdowa po autorze scenariusza - Januszu, która uważała, że powinna uzyskać od niej zgodę na taki zabieg. Sprawa przez wiele lat toczyła się przed warszawskim sądem. Wyrok zapadł na niekorzyść piosenkarki, która musiała zapłacić 37 tys. złotych kary. Serial będzie można oglądać na kanale Kino Polska od 17 lipca o Zobacz: Jedzenie ze styropianu, podróbki ubrań... Skandaliczne warunki pracy na planie "Zmienników" W czasach gdy telewidzowie po drugiej stronie Atlantyku emocjonowali się serialami takimi jak „Batman”, „Zielony Szerszeń” i „Star Trek” polskim odbiorcom kultury popularnej pozostawało kontentować się przejawami centralnie zarządzanych instytucji filmowych. Uwarunkowania epoki (w tym zwłaszcza pełna zależność tzw. Polski Ludowej od Kremla) sprawiły, że na ogół były to utwory silnie zideologizowane, deformujące pamięć historyczną wedle potrzeb i prawideł komunistycznej despocji. Tak też się sprawy miały w przypadku powieści Janusza Przymanowskiego „Czterej pancerni i pies”, która przybliżała szlak bojowy załogi czołgu „Rudy” 102 wchodzącego w skład I Brygady Pancernej im. Bohaterów specjaliści od infekowania rozrywki narzucaną naonczas ideologią nie omieszkali dostrzec walorów tego opublikowanego po raz pierwszy w roku 1964 utworu. Wszak jego wzbudzającymi sympatie bohaterami byli rekruci Ludowego Wojska Polskiego, zbrojnego ramienia komunistów zainstalowanych w pojałtańskiej Polsce przez Sowietów. Nie zaskakuje zatem względnie prędka decyzja o adaptowaniu dzieła Przymanowskiego (notabene weterana tzw. armii Berlinga, z której utworzono wspomniane LWP) na potrzeby ówczesnej telewizji. Jak zapewne pamiętają nieco bardziej wiekowi czytelnicy, powstały tym sposobem serial okazał się ponadpokoleniowym hitem o skali oddziaływania przerastającej pierwotne wyobrażenia jego realizatorów. Odtwórcy głównych i dalszoplanowych ról z miejsca doczekali się statusu popkulturowych gwiazd (dość wspomnieć, że na odbywającą się w Łodzi imprezę z ich udziałem przybyło, bagatela, ćwierć miliona fanów!), w całym zaś kraju zaroiło się od spontanicznie powstających Klubów Pancernych. Serial doczekał się emisji w większości krajów pozostających w sowieckiej strefie wpływów, a jej pierwowzór literacki przekładów na rosyjski i bułgarski. Tym samym „Czterej pancerni i pies” okazali się cennym narzędziem komunistycznej propagandy, ważnym elementem mitu wyzwolenia Polski w latach 1944-1945 r. i tym samym fałszowania pamięci historycznej. Wszak wbrew bajdurzeniu Agnieszki Osieckiej (autorki tekstu piosenki z czołówki serialu) czołgiści I Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte „do domu nie wrócili, w piecu nie napalili”. A przynajmniej nie od razu, jako że tę jednostkę wprost z Berlina skierowano do walki z przedstawicielami Podziemia Niepodległościowego na Podlasiu i Północnym Mazowszu. Nie zabrakło zresztą także zarzutów o domniemaną trywializację podjętego tematu, zgłaszanych przez skądinąd znanego dziennikarza tygodnika „Kultura” Aleksandra Małachowskiego. Nie wnikając głębiej w propagandowy aspekt zarówno powieści Przymanowskiego, jak i adaptującego jego wątki serialu trudno zaprzeczyć, że istotnie mieliśmy do czynienia z fenomenem, który pomimo zasygnalizowanych uwarunkowań, spełniał naturalne zapotrzebowanie masowego odbiorcy na sprawnie zrealizowaną rozrywkę. Do tego stopnia, że podobnie jak „Stawka większa niż życie”, „Janosik” i „Podziemny front” także „Czterej pancerni i pies” doczekali się swojej emanacji na „mowę” komiksu. Co prawda złożona z trzech epizodów adaptacja zilustrowana minimalistyczną kreską przez Szymona Kobylińskiego nie spotkała się ze spodziewanym entuzjazmem wielbicieli dzielnych pancerniaków. Niemniej już tylko okoliczność zaistnienia tego typu przedsięwzięcia podkreśla znaczenie tej marki dla kultury popularnej doby PRL. Jeszcze wcześniej niż autor nieocenionych „Gawęd o broni i mundurze” (jedyne wydanie jego „Pancernych” miało miejsce w 1970 r.), zilustrowania przygód załogi czołgu „Rudy” 102 podjął się jeden z czołowych mistrzów rodzimego komiksu, Jerzy Wróblewski. Ową pracę wykonał on na zlecenie redakcji „Dziennika Wieczornego”, bydgoskiej popołudniówki, z którą miał on sposobność współpracować od blisko dekady. Gwoli ścisłości, podobnie jak przy okazji prezentowanego w ramach „Z archiwum Jerzego Wróblewskiego” „Skarbu Irokezów” oraz „Kapitana Kirba”, także przy tej okazji pierwotna formuła „Czterech pancernych…” nie zawierała tzw. dymków, a na warstwę fabularną składały się opisy pod ilustracjami. Zgodnie z formułą przyjętą od tomu piątego (tj. od opowieści z udziałem Tarzana) opiekun tego przedsięwzięcia w osobie Macieja Jasińskiego zdecydował się na istotną innowację, zastępując często rozbudowane teksty wzmiankowanymi dymkami. W przypadku niniejszego albumu mamy do czynienia z czymś na kształt bytu pośredniego pomiędzy formułą pierwotną a wersją modyfikowaną, jako że zachowano znaczne partie opisowe bazujące na literackim pierwowzorze. W wymiarze fabularnym zaproponowano względnie wierną adaptacją pierwszego tomu powieści (początkowo planowanego jako jej całość), tj. od momentu, gdy przebywający na wschodniej Syberii Janek Kos dowiaduje się o możliwości wstąpienia do formowanej pod kontrolą Kremla 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki (wiosna 1943 r.), poprzez wiodący przez Studzianki szlak bojowy, aż po dotarcie jednostek LWP na bałtyckie wybrzeże. Stąd czytelnicy tej propozycji wydawniczej staną się świadkami wojennych zmagań na linii Wisły oraz na jednym z odcinków tzw. Wału Pomorskiego. Przy czym Wróblewski zdecydował się na adaptowanie nie tyle powieści, ile serialu telewizyjnego. Toteż w pierwotnej załodze „Rudego” odnajdujemy Olgierda Jarosza miast „literackiego” Wasyla Semena, a uczestnicy tej opowieści jako żywo przypominają swoich telewizyjnych odtwórców. Mistrz Jerzy zadbał o ten aspekt przedsięwzięcia, dzięki czemu postaci takie jak Lidka (Małgorzata Niemirska), Grigorij Saakaszwili (Włodzimierz Press) czy czerwonoarmista Czernousow (Janusz Kłosiński) na ogół są z miejsca rozpoznawalne. Ponadto autor adaptacji dobrze czuł naturę konwencji wojennej, czemu miał dać wyraz na kartach przejętej od Mieczysława Wiśniewskiego serii „Podziemny front”, „Tajemnicy Złotej Maczety” czy opublikowanej w pierwszym tomie antologii „Relax” nowelce „Ludziom trzeba wierzyć”. Dlatego także tutaj znać trafnie ujmowany dramatyzm chwili oraz napięcie towarzyszące zbrojnym konfrontacjom z jednostkami Wehrmachtu i SS. Ponadto typy pojazdów użytkowanych przez skonfliktowane strony sprawiają wrażenie prawidłowo odwzorowanych. Z oczywistych względów nie mogło być mowy o wzmiankach na temat terroru wobec ludności cywilnej stosowanego przez część sowieckich oddziałów liniowych, a w jeszcze większym stopniu operujące na tyłach frontu wojska NKWD. Akcentowane jest natomiast tzw. braterstwo broni pomiędzy berlingowcami a wspomaganymi przez nich czerwonoarmistami. Warto podczas lektury tego albumu o tym pamiętać choćby ze względu na współczesne próby nawrotu do PRL-owskiej propagandy stosowane przez redakcje tygodnika „Przegląd” tudzież środowiska deklarujące się jako część szeroko pojmowanej nowej ideologicznego pokostu, o którym chwilę temu była mowa, komiksowa adaptacja „Czterech pancernych i psa” prezentuje się nad wyraz udanie i tym samym stanowi kolejny dowód talentu i pracowitości „Mistrza z Bydgoszczy”. Ów wyjątkowy także w wymiarze formy edycji album (zbiór opublikowano w twardej oprawie, a liczba stron jest przeszło dwukrotnie większa niż w przypadku jedenastu wcześniejszych tomów „Z archiwum…”) można śmiało uznać za nieformalne wydanie specjalne tej serii. Czas obszedł się z tym utworem względnie łaskawie i dlatego też wart jest on uwagi nie tylko wielbicieli szerzej dotąd nieznanej klasyki polskiego komiksu, ale na upartego również wszystkich tych, którzy skwapliwie sięgają po takie tytuły jak „Opowieści wojenne” i „World of Tanks: Roll out”.Tytuł: „Z archiwum Jerzego Wróblewskiego”: „Czterej pancerni i pies” Tekst: Janusz Przymanowski Ilustracje grafika na okładce: Jerzy Wróblewski Opracowanie okładki: Andrzej Janicki Adaptacja komiksowa na podstawie powieści Janusza Przymanowskiego „Czterej pancerni i pies”: Maciej Jasiński Opracowanie graficzne pasków: Łukasz Godlewski, Maciej Kowalski, Maciej Jasiński, Jacek Michalski i Rafał Śladowski Wydawca: Wydawnictwo Ongrys Data publikacji: 29 grudnia 2017 r. Oprawa: twarda Format: 30 x 21,5 cm Papier: kredowy Druk: czarno-biały Liczba stron: 96 Cena: 44,90 zł Zawartość niniejszego wydania zbiorczego opublikowano pierwotnie w „Dzienniku Wieczornym” od maja 1968 r. do marca 1969 wydawnictwu Ongrys za udostępnienie komiksu do recenzji.

czterej pancerni i pies 12