Kliknij tutaj --> 🏉 problem bezdomności w ludziach bezdomnych

Reportaż „Dać wszystko człowiekowi”. Co roku dziesiątki osób umiera z powodu wychłodzenia. Większość z nich to osoby bezdomne. O problemie bezdomności, zapobieganiu mu i o tym, jak powinna wyglądać odpowiednia pomoc dla osób bezdomnych, rozmawiali w programie O Sobie Samych Andrzej Stefański (Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich OBLICZA BEZDOMNOŚCI: "Ludzie bezdomni" to powieść, która prezentuje losy kilku postaci. Wszyscy bohaterowie są dotknięci piętnem bezdomności, chociaż jej charakter jest różnorodny. Bezdomność rozumiana dosłownie dotyka ludzi pozbawionych prawdziwych mieszkań, egzystujących w zrujnowanych domach, ledwie stojących ruderach. Liczy się pieniądz, nie ludzie, czy dobro ojczyzny. W "Ludziach bezdomnych" wartość ustala społeczeństwo a nie jednostka, która pragnie pomóc. Brak wolności rodzi zło i zanik umiejętności rozróżniania dobra od niesprawiedliwości. Człowiek powinien sam umieć wybrać odpowiednie miejsce w społeczeństwie. Judym osiągnął awans Motyw bezdomności w Ludziach bezdomnych Stefana Żeromskiego. Najsłynniejszą egzemplifikacją ideologicznej bezdomności jest w literaturze polskiej oczywiście powieść autorstwa Stefana Żeromskiego, pt. Ludzie bezdomni. 16 A. Duracz-Walczak, „Zarys zasad polityki społecznej wobec bezdomnych w świetle ustawy z dnia 29 listopada 1990 r. o pomocy społecznej”, Praca Socjalna 3/1992. 17 M. Pisarska, „Bezdomni w Łodzi. Analiza socjologiczna”, Polityka Społeczna 11/12 1993, A. Chrapkowska-Zielińska, „Schronisko dla bezdomnych w Bydgoszczy”, tamże. Site De Rencontres Serieux Gratuit Pour Les Femmes. Śpią na dworcach, ulicznych ławkach, klatkach schodowych. Grzebią w śmietnikach, żebrzą. Są w różnym wieku – młodzi i starzy. Niektórzy dość schludni, ale najczęściej brudni, odpychający. Co zdecydowało o ich losie? Czy to świadomy wybór, czy przypadek rzucił ich na drogę tułaczki. – O moim losie zdecydował los. Straciłem pracę, nie mogłem nic znaleźć, byłem za stary. Żona nie akceptowała mojej sytuacji i małżeństwo się rozpadło. Nie maiłem wyjścia. Pozostała ulica – opowiada Roman. Ma 61 lat i koczuje na ulicy od 4 lat. Zimą udaje się mu skorzystać z pomocy schroniska. – Piłem i w końcu znalazłem się na bruku. Ale nie czułem smutku. Początkowo poczułem się wolny. Żadnych zobowiązań, luz. Mogłem oddać się przyjemności picia, później i narkotyzowania. Dzisiaj czuję się zniszczonym wrakiem. Nie umiem już żyć normalnie, powrócić do pracy, domu. Straciłem rodzinę i teraz tego żałuję najbardziej – mówi 45-letni Andrzej, stały bywalec schroniska przy ul. Krakowskiej w Częstochowie. – Uciekłem z domu, bo nie umiałem porozumieć się z rodzicami. Początkowo dawałem sobie radę, ale wpadłem w złe środowisko. Nie było żadnych hamulców, obaw. Ciągła zabawa, zero zobowiązań i pracy. Zacząłem kraść, by mieć na używki i jedzenie. Skończyło się więzieniem. Nie mam śmiałości, by zwrócić się o pomoc do rodziców i tkwię w tym marazmie – opowiada Marcin. Ma 29 lat i uważa się za straconego. Czy mają szansę na powrót do życia? Kto zostaje bezdomnym? Przyczyny są zróżnicowane. Może to być skomplikowana relacja rodzinna, problemy finansowe czy wadliwe rozwiązania strukturalne i instytucjonalne. Dramaty życiowe związane z problemami finansowymi bądź rodzinnymi, utrata bliskiej osoby, choroba psychiczna bądź uzależnienie od alkoholu i narkotyków osób w każdym wieku są niejednokrotnie przyczyną bezdomności. Dotyczy to również osób żyjących samotnie oraz przebywających w zakładach karnych. Ale bezdomnymi nie są tylko ci, którzy śpią na ławkach czy dworcach. Problem ten jest znacznie bardziej złożony i obejmuje również osoby zagrożone utratą ich dotychczasowego miejsca zamieszkania. To również ludzie, żyjący w miejscach określanych jako tymczasowe schronienie – w barakach, na ogródkach działkowych czy noclegownie, bo w każdej chwili mogą zostać z tych miejsc usunięte lub eksmitowane. Również osoby żyjące w przyczepach, nielegalnie zajmujące pustostany oraz przebywające w ekstremalnie przepełnionych schroniskach również są narażone na ryzyko bezdomności. Niekorzystna sytuacja na rynku mieszkaniowym przejawiająca się wysokimi cenami mieszkań oraz inny poważny problem – bezrobocie, są również czynnikami prowadzącymi do pogłębiania się zjawiska bezdomności. Nie bez znaczenia pozostają także, w szczególności dla ludzi ubogich, stale rosnące koszty utrzymania własnych mieszkań. Sprawą bezdomności zajęła się Unia Europejska Przeprowadzone badania wskazują, że 38 procent ludzi zagrożonych ubóstwem wydaje ponad 40 procent swoich dochodów na opłaty mieszkaniowe. Jest to ponad dwa razy więcej niż w przypadku średniej dla wszystkich mieszkańców Unii Europejskiej. Te same badania dowodzą, że w części z państw członkowskich liczba osób pozostających bez stałego miejsca zamieszkania rośnie, co może być związane z niedawnym kryzysem gospodarczym. Brak odpowiedniego wsparcia dla osób zagrożonych bezdomnością może potęgować problem. Przykładem może być niewielka liczba mieszkań socjalnych oddawanych do użytku w Unii Europejskiej. Brak miejsca stałego zamieszkania powoduje z kolei, że ludzie bezdomni mają ograniczony dostęp do pomocy społecznej i opieki zdrowotnej. Parlament Europejski przyjął pisemną deklarację wzywającą do likwidacji zjawiska bezdomności na ulicach w Europie do 2015 roku. Ramy projektu definiującego problem bezdomności ma przygotować Komisja Europejska. Ma również informowanie o działaniach podejmowanych w kwestii bezdomności przez państwa członkowskie, które to mają zintegrowaną strategią walczyć z bezdomnością. Mają one łączyć w sobie wsparcie finansowe dla obywateli z efektywnymi regulacjami prawnymi oraz dobrej jakości pomocą społeczną – w szczególności w sferach takich jak kwestie mieszkaniowe, zatrudnienie, ochrona zdrowia i opieka. Rozwijanie skuteczniejszych polityk mających na celu rozwiązanie problemu bezdomności będzie tematem konferencji, która odbędzie się w grudniu 2010 Działania Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Częstochowie Bezdomność stała problemem globalnym i coraz bardziej trudnym do rozwiązania. Ten najbardziej z widocznych przejawów ubóstwa i wykluczenia społecznego dotyczy nawet państw o wysokim poziomie zamożności. Nie omija naszego kraju i naszego miasta. W Częstochowie coraz częściej można spotkać bezdomnych. Jednakże trzeba podkreślić, że wskutek mrozów w ubiegłorocznej zimie w Polsce życie straciło blisko 200 osób; w Częstochowie nie doszło do ani jednego takiego przypadku. Pracownicy socjalni Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej z Sekcji Pomocy Osobom Bezdomnym i Grupom Wybranym na bieżąco informują swoich klientów o miejscach, gdzie mogą szukać pomocy i schronienia. – W najbliższym czasie nasi pracownicy będą monitorować środowisko poprzez zamieszczanie ulotek z informacjami jakie i gdzie można uzyskać wsparcie. Ulotki będą rozmieszczane w miejscach gdzie najczęściej przebywają bezdomni – wyjaśniała Anna Foksowicz – kierownik Sekcji Pomocy Bezdomnym i Grupom Wybranym MOPS Częstochowa. W okresie zimowym także pracownicy socjalni w swoich środowiskach na terenie miasta również są uwrażliwieni na problem bezdomności. Gdy samotna osoba nie posiada odpowiednich warunków lokalowych, pracownik MOPS informuje o możliwościach skorzystania z czasowego schronienia w placówkach dla osób bezdomnych do momentu poprawy sytuacji mieszkaniowej. Częstochowski MOPS apeluje Szczególnie w okresie zimowym powinniśmy być uczuleni na sytuacje zagrożeń życia lub zdrowia innych osób. W naszym mieście mamy uruchomioną bezpłatną infolinię. – Wystarczy z telefonu stacjonarnego wybrać numer 0-800 i wpisać słowo „KRYZYS” czyli sześć cyfr (579997), by szybko nadeszła pomoc. Jeszcze prostszy sposób pomocy bezdomnym to połączenie się ze Strażą Miejską – tel. 986 lub z numerem ratunkowym 112 – powiedział nam płk. Stanisław Słyż, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego, Ochrony Ludności i Spraw Obronnych Urzędu Miasta Częstochowy. Także Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach uruchomiło infolinię dla bezdomnych. Dzwoniąc pod bezpłatny numer telefonu 0 800 100-022, na terenie całego województwa śląskiego, możemy uzyskać wszelkie informacje o przytuliskach, noclegowniach, ogrzewalniach lub punktach wydawania posiłków dla bezdomnych. Podmioty zapewniające schronienie, wyżywienie, odzież lub inne formy pomocy osobom bezdomnym na terenie gminy prowadzonych zarówno przez samorząd jak i organizacje pozarządowe w 2010 roku Częstochowa Schronisko dla Bezdomnych Mężczyzn – ul. Krakowska 80 tel. 34 368-39-53, 90 miejsc – nocleg, posiłki, opieka lekarska, łaźnia, czynne przez całą dobę Noclegownia dla Bezdomnych Mężczyzn – ul. Krakowska 80 tel. 34 368-39-53, 30 miejsc – nocleg, posiłki, opieka lekarska, łaźnia, czynne od Przytulisko dla Bezdomnych Mężczyzn – ul. Krakowska 80 34/ 365-58-08, 30 miejsc – nocleg, posiłki, opieka lekarska, łaźnia, czynne przez całą dobę Przytulisko dla Bezdomnych Rodzin – ul. Krakowska 80 bl., 234 365-58-08, czynne całą dobę, miejsc 5, nocleg, łaźnia, pralnia, posiłek całodniowy Przytulisko dla Kobiet „OAZA” – ul. Staszica 5 34/ 368-07-65, 42 miejsca, nocleg, posiłki, opieka lekarska, łaźnia, czynne przez całą dobę Noclegownia dla Kobiet „OAZA” – ul. Staszica 5, 34/ 368-07-65, 10 miejsc, czynne od do Ogrzewalnia dla osób bezdomnych – ul. Krakowska 80 34 368-39-53 czynne całą dobę zima, miejsc 40, łaźnia, pralnia, punkt wydawania odzieży, Rędziny Centrum Pomocy Rodzinie i Interwencji Kryzysowej w Mariance Rędzińskiej – ul. Srebrna 25, 42-242 Rędziny, 34 320-14-56, miejsc 40, nocleg, łaźnia, pralnia, punkt wydawania odzieży, posiłek UG Jedną z najbardziej znanych książek Stefana Żeromskiego są “Ludzie bezdomni”. Tytuł może mieć wielorakie znaczenie. Nie posiadać domu nie znaczy wyłącznie “nie mieć gdzie mieszkać”. Słowo dom można odczytać na wiele sposobów; dom jako ostoja, dom jako rodzina, dom jako prywatna ojczyzna czy wreszcie w dosłownym znaczeniu: dom jako budynek. Którą bezdomność chciał Żeromski przedstawić w swoim utworze? Analizowany fragment przedstawia rozmowę Judymowej ze swoim mężem Wiktorem. Scena przedstawia pożegnanie. Wiktor wyjechał w poszukiwaniu nowej pracy, żona wraz z dziećmi pojechała razem z nim, by zaraz potem z najbardziej znanych książek Stefana Żeromskiego są “Ludzie bezdomni”. Tytuł może mieć wielorakie znaczenie. Nie posiadać domu nie znaczy wyłącznie “nie mieć gdzie mieszkać”. Słowo dom można odczytać na wiele sposobów; dom jako ostoja, dom jako rodzina, dom jako prywatna ojczyzna czy wreszcie w dosłownym znaczeniu: dom jako budynek. Którą bezdomność chciał Żeromski przedstawić w swoim utworze?Analizowany fragment przedstawia rozmowę Judymowej ze swoim mężem Wiktorem. Scena przedstawia pożegnanie. Wiktor wyjechał w poszukiwaniu nowej pracy, żona wraz z dziećmi pojechała razem z nim, by zaraz potem wracać. Żona wyraźnie boi się pożegnania, nie chce by mąż ją opuścił, ogarnia ją ogromny strach, żal przed rozstaniem. Wiktor nie okazuje uczuć tak otwarcie, powiedział tylko że napisze list od razu jak dostanie pracę, objął żonę i odszedł. Judymową ogarniał żal. Dzieci, widocznie przyzwyczajone do takiego stanu rzeczy, zdawały się w ogóle nie reagować. Bezdomnym w tym fragmencie jest Wiktor ? nie ma stałego miejsca zamieszkania, które mógłby nazwać domem, co za tym idzie nie mógł mieć u swojego boku rodziny, co również może zostać uznane za bezdomność (w kontekście wielości interpretacji słowa dom)Judym nie był jedyną osobą pozbawioną domu w powieści. Żeromski ukazał bezdomność w bardzo wielu aspektach. Bezdomność dosłowną przedstawił ukazując paryski przytułek dla biedoty. Ludzie bezdomni przychodzili doń po strawę, i po dach nad głową choćby na parę w Polsce występował problem bezdomności, np. w uzdrowisku w Cisach. Inne rodzaje braku domu miały bardziej mentalne oblicze. Judym nie był akceptowany przez środowisko lekarskie z racji swoich radykalnych poglądów na status lekarza w Polsce ? lekarz powinien leczyć tylko bogatych. Tomasz wywodził się z biedoty, ukończył jednak studia medyczne i został lekarzem, znał więc oblicza zarówno świata biednych jak i bogatych. Był człowiekiem umiejscowionym pomiędzy dwoma skrajnie różnymi światami, nie miał swojego miejsca w społeczeństwie. Judym był bezdomny ?emocjonalnie?. Miał ogromne kłopoty z interpretacją swoich odczuć. Nie miał rodziny przy sobie, ciągle zmieniał miejsce zamieszkania, dlatego nie mógł być w stałym kontakcie ze swoimi bliskimiInni bohaterowie również byli pozbawieni domu. Doskonałym przykładem była Joanna Podborska. Była samotna, o czym szeroko pisze w swoim pamiętniku. By utrzymać się udzielała korepetycji, życie osobiste i przeżycia opisywała jedynie w pamiętniku, który był jedynym bezdomną, na jeszcze inny sposób, osobą był Korzecki. Był cyniczny względem świata. Zrażał do siebie wszystkich ludzi, z tego powodu nie miał przyjaciół, znajomych, był samotny, niedostępny. W rzeczywistości był kruchym, słabym człowiekiem. Z tej bezdomności, samotności wynikały jego tajemnicze zainteresowania, obsesja na punkcie śmierci, pragnienie jej okiełznania, a jednocześnie ukryty strach przed umieraniem. Być może działał w konspiracji, stąd jego ?niedostępność?.Innym obliczem bycia pozbawionym domu były zesłania na Sybir, jak to było w wypadku brata głównego bohatera powieści i Lesa Leszczykowskiego. Zesłanie to siła wyższa, nad którą nikt nie mógł Wiktor szukając domu wyemigrował do Paryża, okazał się to jednak sposób możemy zauważyć w ?Ludziach bezdomnych możemy zauważyć prawie wszystkie rodzaje bezdomności: brak rodziny, brak domu w sensie dosłownym, bezdomność emocjonalna, samotność, niedostępność, cynizm, odcięcie od świata, emigracja, zesłania. Dlatego tytułu powieści nie da się zinterpretować na jeden sposób, książka opisuje brak domu we wszystkich aspektach. Polska nie ma monopolu na bezdomność, nie mają go ani kraje bogate, ani biedne. Bezdomnym pomaga w Polsce około stu organizacji. Są wśród nich takie jak Monar, Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta, Caritas Polska, Polski Czerwony Krzyż, Polski Komitet Pomocy Społecznej, ale i wiele mniejszych, jak Pomocna Dłoń czy Ludzie Ludziom. Są różni bezdomni i różne drogi wiodące do znalezienia się w takiej sytuacji. Wśród powodów wymienia się najczęściej: rozpad rodziny, eksmisje, powrót z zakładu karnego bez możliwości zamieszkania, przemoc w rodzinie, likwidacja hoteli pracowniczych, opuszczenie domu dziecka, szpitala psychiatrycznego bez określonego miejsca powrotu, jak również brak tolerancji społecznej dla osób uzależnionych i nosicieli wirusa HIV. Osobną grupę stanowią obcokrajowcy: uchodźcy i osoby przebywające czasowo w innym kraju. Problem zaczyna się od definicji. W sensie ścisłym bezdomność odnosi się do osób całkowicie pozbawionych jakiegokolwiek schronienia. Dla tych ludzi mieszkaniami są dworce kolejowe, tunele, klatki schodowe, piwnice i śmietniki. Polski Komitet Pomocy Społecznej, inicjator akcji „500 dni dla bezdomnych”, zaproponował, by definicją objąć polskich obywateli przebywających na terenie Polski, którzy nie dysponują „pomieszczeniem ani miejscem spełniającym warunki mieszkalne, lub z różnych względów nie są w stanie skorzystać z przysługującego im miejsca zamieszkania”. Według PKPS źródłem mówiącym o skali bezdomności może być informacja, że świadectwa Programu Powszechnej Prywatyzacji odebrało 34 tys. osób bez stałego miejsca zameldowania. Jednak spora część ludzi bezdomnych umyka wszelkim statystykom. Są tacy, którzy weszli kiedyś w konflikt z prawem i z obawy przed konsekwencjami unikają zorganizowanych form pomocy socjalnej lub choćby możliwości wyrobienia nowego dowodu tożsamości. Do 1981 r. udawano, że problemu bezdomności w Polsce nie ma. Przyznanie się bowiem do tego faktu godziłoby w ideologię realnego socjalizmu, który miał przecież zaspokajać wszelkie potrzeby człowieka. Dopiero rok po wydarzeniach 1980 r. władze, naciskane przez różne środowiska i instytucje, zezwoliły na zarejestrowanie Towarzystwa Pomocy im. Adama Chmielowskiego, obecnie im. św. Brata Alberta. Postrzeganie bezdomności szybko wpadło jednak w drugą skrajność. Niektórzy zaczęli szacować skalę problemu nawet na 2 miliony przypadków. Wiele danych wskazuje jednak, że w Polsce mamy ok. 40 tys. bezdomnych. Organizacje społeczne podają jednak liczbę dwu-, trzykrotnie wyższą. To i tak wystarczająco dużo, by poważnie zająć się problemem. Od dawna zarówno pracownicy socjalni, naukowcy, jak i inspektorzy NIK, którzy w 1997 r. opracowali raport o stosowanych formach pomocy bezdomnym, krzyczeli o opracowanie specjalnego rządowego spójnego programu zapobiegania bezdomności. W tym roku po raz pierwszy rząd postanowił zmierzyć się z problemem zawczasu. 30 maja wiceminister pracy Joanna Staręga-Piasek przedstawiła zasady programu wychodzenia z bezdomności. Program zaleca by każda gmina opracowała własną koncepcję pomocy bezdomnym, uwzględniając lokalną specyfikę. Program „bezdomność” postuluje także utworzenie w każdej gminie co najmniej trzech stałych miejsc pobytu dla osób bezdomnych, z uwzględnieniem możliwości intensywnego wykorzystania innych środków, szczególnie w okresie zimy. Jeszcze w sierpniu rząd zdecydował o przekazaniu 5 milionów złotych na walkę z bezdomnością. Środki tym razem nie będą dzielone odgórnie, ale przez wojewodów, którzy będą dotować konkretne programy pomocowe dla bezdomnych. Najwięcej bezdomnych koncentruje się w dużych miastach: Gdańsku, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu, Warszawie. W miastach tych jest także najwięcej instytucji pomagających bezdomnym: schronisk, domów pomocy społecznej, domów dla bezdomnych, domów samotnej matki, matki i dziecka, domów dla ofiar przemocy oraz stałego pobytu dla dzieci i młodzieży wymagających szczególnej troski ze względu na brak rodziców. Tylko w Warszawie jest aż 28 stałych placówek dla bezdomnych. Ośrodki pozarządowe dysponują w stolicy i jej okolicach ponad dwoma tysiącami miejsc. Bezdomność dotyka najczęściej samotnych mężczyzn w średnim wieku. Przeciętny „staż” pozostawania bez dachu nad głową polskiego bezdomnego to około sześć lat. Co czwarty jako przyczynę swego położenia wskazuje alkohol. Blisko połowa mówi o nieporozumieniach rodzinnych. 25 proc. podaje różne przyczyny, najczęściej wymeldowanie na mocy decyzji administracyjnej. Praktycznie nie zdarza się jednak, by przyczyna była tylko jedna. opr. mg/mg Bezdomność to pojęcie bardzo szerokie. Można je rozumieć dosłownie – jako brak domu, własnego miejsca do mieszkania lub przenośnie – tu można dostrzec wielość znaczeń. Wyróżnia się bezdomność religijną, społeczną, tożsamościową, ideową itd. Najczęściej łączy się ona z wyobcowaniem, brakiem zrozumienia, pewności co do dalszej przyszłości. Rzadko jest świadomym wyborem, sposobem na przeprowadzenie zmian w życiu, przygodą. To literatura przedstawia postać artysty-włóczęgi, widoczne jest to w poezji Wojaczka, Stachury, Ginsberga. Najczęściej bezdomność jest spowodowana okrutnym zrządzeniem losu czy też brakiem umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Okolice kładki na ulicy Wyszyńskiego w Szczecinie Andrzej SzkockiMieszkańcy Starego Miasta skarżą się na bezdomnych, którzy tworzą koczowiska pod kładką dla pieszych na ulicy Wyszyńskiego i zanieczyszczają najbliższą okolicę. Regularne sprzątanie nie przynosi efektu, więc miasto poszuka innych rozwiązań. Problem z osiedlaniem się bezdomnych w okolicach kładki dla pieszych trwa od wielu lat. Krótko po uprzątnięciu bezdomni powracają w to samo miejsce i ponownie doprowadzają do zanieczyszczenia okolicy. Mieszkanka Starego Miasta zwróciła się o pomoc do miejskich radnych. - Z informacji, które zostały przekazane przez mieszkankę wynika, że tuż po uprzątnięciu miejsca, w krótkim czasie ponownie teren zostaje zasiedlany przez bezdomnych i tworzy się nowe koczowisko: "bezdomni pod kładką robią sobie sypialnię, a od strony Katedry jest toaleta i z kładki widać i czuć ludzkie odchody" - cytuje mieszkankę radna Agnieszka Kurzawa i sama komentuje - Taka sytuacja w tak reprezentatywnym miejscu jest niedopuszczalna i jest to wstyd dla włodarzy Szczecina, że problem nie zostaje skutecznie rozwiązany np. poprzez zabezpieczenie terenu uniemożliwiając to jedno z bardziej reprezentatywnych miejsc naszego miasta, ponieważ znajduje się w bliskim sąsiedztwie Bazyliki Archikatedralnej pw. św. Jakuba Apostoła, a sama ulica prowadzi na bulwary czy do Starego Miasta. Codziennie przechodzą tamtędy mieszkańcy oraz turyści. Nieprzyjemny odór, pełno śmieci, a także sama obecność bezdomnych, nie zachęca jednak do chce wstawić kratyW celu wyeliminowania powracającego problemu, pojawił się pomysł zamknięcia dostępu pod kładkę, gdzie koczują bezdomni. Rozważane jest wstawienie w tym miejscu metalowych krat, lecz pomysł wymaga konsultacji. - Z uwagi na fakt powracania problemu podjęte zostaną rozmowy z wykonawcą bieżącego utrzymania obiektów inżynierskich odnośnie technicznej możliwości zainstalowania okratowania - informuje Anna Szotkowska, zastępca prezydenta Szczecina. Kraty miałyby zostać zainstalowane w ostatnim kwartale tego roku. To jednak tylko rozwiązanie miejscowe i nie rozwiąże ono powszechnego problemu bezdomności w Szczecinie. Osoby, które nie chcą przyjąć pomocy i zamieszkać w schroniskach lub noclegowniach znajdą sobie nowe miejsce do założenia koczowiska. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera

problem bezdomności w ludziach bezdomnych